Po roku, który lepiej byłoby zapomnieć w USA, Elon Musk miał tylko kilka dni do pamiętania w Chinach. Szef Tesli Inc. przeleciał przez ten kraj w tym tygodniu, rozpoczynając budowę w fabryce niedaleko Szanghaju, spotykając się z premierem i w popularnych miejscach w Pekinie. Miliarder był karmiony, fetowany i karmiony zachwytami. To prawie wszystko, czego mu brakowało w Stanach Zjednoczonych Po tym jak jego niesławny tweet z 7 sierpnia, że przygotował fundusze na wykup Tesli, Musk otrzymał 20 milionów dolarów grzywny, nakaz, że musi powstrzymać swoje inklinacje do spontanicznego używania mediów społecznościowych i karę zmuszającą go do ustąpienia ze stanowiska Rady Nadzorczej Tesli, którą sam założył.
W szaleńczym wywiadzie Musk rzucił pełne łez opowieści o przywództwie i częstym stosowaniu tabletek nasennych.
Ten tydzień był inny. Po pierwsze, Musk promieniał 7 stycznia, kiedy świętował wbicie pierwszej łopaty w ziemię, przynajmniej w przenośni, w proponowanej przez Teslę fabryce o wartości 5 miliardów dolarów na przedmieściach Szanghaju. Do promującego przedsiębiorcę elektrycznego samochodu dołączyli liderzy samorządowi. W czasie deszczu wiceburmistrz Szanghaju powiedział, że Musk i Tesla mogą wydobyć fortunę z błotnistych nieużytków.
‘Kocham Chiny’ Dwa dni później Musk rozmawiał z premierem Li Keqiangiem w Zhongnanhai, ośrodkiem rządowym obok Zakazanego Miasta w centrum Pekinu, gdzie Chiny gościły najbardziej znanych zagranicznych gości.
Para tak dobrze się dogadała, że Li zaproponował, by uczynić Muska stałym rezydentem. “Bardzo kocham Chiny i zamierzam tu przyjeżdżać częściej” – powiedział mu Musk. Wtedy może pojawi się “Chińska Zielona Karta” – odparł Li. Li powiedział nawet, że ma nadzieję, że Musk pomoże ustabilizować stosunki handlowe USA z Chinami. Potem Musk znalazł czas na zjedzenie w jednej z najsławniejszych restauracji w Pekinie, gdzie jedzenie wrzucane jest do garnków z wrzącym bulionem na stole…