Legendarny, nieżyjący już szef FCA – Sergio Marchionne kiedyś powiedział: “Jest równie ważnym umieć odejść od stołu jak i zająć przy nim miejsce…”
Wkrótce po godzinie 21, gdy słońce zaczęło zachodzić za szklaną fasadę mieszczącą siedzibę Renault SA na obrzeżach Paryża, zarząd zarządził przerwę. Grupa zebrała się po raz drugi w ciągu wielu dni, aby podpisać propozycję połączenia z Fiat Chrysler Automobiles. Kiedy rozmowy się przeciągały, delegat rządu poprosił o połączenie się z ministrem finansów Brunonem Le Maire, który jadł obiad w mieście w swojej ogromnej siedzibie nad Sekwaną.
Le Maire ustanowił czerwoną linię dla Martina Viala, jego przedstawiciela przy stole i głos największego i najpotężniejszego udziałowca Renault.
Francja chciała, aby partner Renault, Nissan Motor Co., poparł tę kombinację. Wstrzymanie się od głosu – jak zasygnalizowała wcześniej strona japońska – nie było wystarczająco dobre, powiedział Le Maire, obawiając się, że Nissan może zacząć podważać sojusz, jeśli nie będzie mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności za stanowcze głosowanie.
Po powrocie do sali konferencyjnej porcje sushi i pizzy dostarczone przez ochroniarzy straciły na atrakcyjności, gdy grupa zebrała się około 23:00. Nastrój też był bezbarwny. Szybko stało się jasne, że Nissan w rzeczywistości wstrzyma się od głosu. Kiedy przyszła kolej na głos Viala, przedstawił on plan rządowy.
Minister zobaczył szansę, aby dostać zgodę od Nissana – weekendowe spotkanie ministrów finansów grupy G-20 zbierającej się w Fukuoce w Japonii. Le Maire chciał wykorzystać swoją zdolność przekonywania, aby zdobyć japońskiego partnera. Następnie, ku zaskoczeniu wszystkich i pewnej irytacji, Vial zasugerował, aby odroczyć głosowanie i ponownie zebrać się w następnym tygodniu po powrocie Le Maire ze spotkania G-20.
Tymczasem we Włoszech cierpliwość przewodniczącego FCA Johna Elkanna była coraz mniejsza. Ziomek rodziny Agnelli i uczeń zmarłego prezesa Fiata Sergio Marchionne również dostał aktualizacje na temat spotkania w Paryżu i dla niego to ostatnie zagranie ze strony rządowej to było o wiele za dużo. Elkann spędził tygodnie uzgadniając umowę z dyrektorem generalnym Renault Jean-Dominique Senardem, informując o tym francuski rząd i czując, że spełniał ich wszystkie wymagania na każdym kroku.
Wtorkowe posiedzenie zarządu zakończyło się bez głosowania, ponieważ przedstawiciele stron chcieli więcej czasu, a teraz apetyt Elkanna na dalsze opóźnienia został wyczerpany.
Po krótkiej rozmowie telefonicznej z Senardem w Paryżu 43-latek zaaranżował oszałamiający manewr. Zebrał członków zarządu Fiata Chryslera na szybkie spotkanie, na którym grupa postanowiła wycofać swoją propozycję połączenia. Wkrótce po godzinie pierwszej w nocy firma wydała zwięzłe oświadczenie obwiniające rząd francuski o tę decyzję, stwierdzając, że we Francji zabrakło „warunków politycznych” do poparcia porozumienia.
I tak implodowała jedna z najbardziej ambitnych globalnych fuzji w ostatnich latach, niespełna w dwa tygodnie po jej pierwszym sensacyjnym ujawnieniu – śmiały plan połączenia różnych marek samochodów z Francji, Stanów Zjednoczonych i Włoch do trzeciego na świecie z obietnicą stania się największą, jeśli japoński Nissan się do tego dołączy.
W przededniu szokującego upadku wszystkie strony wydawały się być na drodze do zawarcia umowy. Elkann i Senard zbudowali bliskie stosunki w ostatnich tygodniach, często spotykając się w Paryżu lub Turynie na nieformalnych spotkaniach, aby utworzyć lepsze porozumienie.
Obie europejskie firmy zadbały również o to, by drzwi były otwarte dla Nissana, jeśli japoński partner chce dołączyć do grupy na późniejszym etapie.
Rząd francuski, z 15-procentowym udziałem w Renault, który ma potężne podwójne prawa do głosowania, również wykazał poparcie, choć z pewnymi powiązaniami: fuzja powinna funkcjonować w ramach Renault-Nissan i nie zagrażać udanej współpracy; miejsc pracy i zakładów produkcyjnych we Francji, ktore wymagały ochrony. Strona rządowa podkreślała również konieczność utrzymania obecnego zarządzania oraz zobowiązania do wzięcia udziału w projekcie stworzenia europejskiego wiodącego producenta akumulatorów elektrycznych.
Rola Nissana w szczególności była ważnym argumentem dla rządu. Senard udał się do Japonii w tydzień po ujawnieniu umowy na posiedzenie zarządu sojuszu, gdzie skorzystał z okazji i przedstawił zalety połączenia z Fiatem. Francja chciała mocno zaatakować Nissana, obawiając się, że jakakolwiek opozycja – a nawet tylko wstrzemięźliwe zaangażowanie może z czasem zrazić cenionego partnera przemysłowego.
Ale ponieważ zarząd Renault przygotowywał się do spotkania 4 czerwca w siedzibie głównej, pozycja Nissana stała się coraz bardziej niepewna. Prezes Hiroto Saikawa powiedział, że japońska firma musi dokonać przeglądu przyszłości sojuszu, w tym stosunków wzajemnych, czego kulminacją była decyzja Nissana o wstrzymaniu się od głosu.
W końcu, zamiast zająć się przeglądem najnowszych informacji dotyczących byłego szefa sojuszu Renault-Nissan – skompromitowanego Carlosa Ghosna pierwsze spotkanie zakończyło się bez żadnego zdecydowanego rezultatu godząc się na spotkanie następnego dnia.
Zanim panel zebrał się w środę o 18:00, początkowy optymizm wskazywał, że druga próba sprawę przyspieszy. Na następny dzień zapowiedziano konferencję prasową w Paryżu, wszystko zostało przygotowane. Dyrektor generalny Fiata Chryslera – Mike Manley przyleciał z USA na tę okazję. Francuski związek zawodowy CGT był jedynym negatywnym głosem przy stole, ale taki, który można było łatwo zagłuszyć przez przytłaczający chór wsparcia.
Nagle wielki plan upadł kiedy Bloomberg News doniósł w czwartek, że Fiat wycofał swoją ofertę.
Rząd francuski ze swej strony był oszołomiony ruchem Elkanna i potrzebował kilku godzin, aby odzyskać równowagę. Kiedy to się stało, gra kto jest winny zaczęła się natychmiast.
Rząd, nie chcąc być postrzegany jako czynnik zakłócający, stwierdził, że nie zamknął żadnych drzwi i że wszystko, o co poprosił, to kolejne pięć dni na przekonanie Nissana. Zagadnienia takie jak wycena, zarządzanie i miejsca pracy zostały uzgodnione, powiedział francuski dziennikarz podczas briefingu.
Renault także ubolewał nad zerwaniem negocjacji, dziękując Nissanowi za „konstruktywne podejście” do obrad i Fiatowi za jego wysiłki. Fiat, z drugiej strony, postrzegał rząd francuski jako winowajcę, twierdząc, że próbował on wielokrotnie zmienić warunki dla swojego wsparcia i pozostawiając Elkanna z wrażeniem, że państwo domaga się pełnej kontroli połączonego podmiotu – rozwiązania, które było nie do przyjęcia dla Fiata.
Opracowane na podstawie reportaży zamieszczonych w Automotive News, Reuters, Bloomberg and Financial Times.